Portal
 
 
 
 
napisz do RPInfo.pl
ROK ZAŁOŻENIA 2009
   
 ARTYKUŁY WŁASNE - Spacerkiem po Radzyminie
   « powrót
05.10.2011  //  WYWIAD
WYBORY PARLAMENTARNE 2011 - OCZKO PSL Z RADZYMINA
Jednym z kandydatów w aktualnych wyborach do Sejmu RP jest Bożena Pakuła - mieszkanka Radzymina. Na kilka dni przed decyzjami, które podejmujemy nad urnami przedstawiamy obszerny wywiad przeprowadzony w ostatnim, najgorętszym tygodniu kampanii wyborczej.
RPInfo.pl: Witam serdecznie. Wiemy, że stanęła Pani do bojów o miejsce w Parlamencie RP. Jest duża różnica między wyborami lokalnymi - samorządowymi, a ogólnopolską areną polityczną. Jak się Pani czuje w tej roli?

BP: Tak. Jest to duży krok. Może nie krok, ale zmiana. Praca w samorządzie dała mi praktyczną wiedzę, która z punktu widzenia parlamentarzysty może być trochę mniej przydatna. Jednak znam problemy te nasze, te prawdziwe nie tylko jako mieszkaniec, ale i osoba mająca jednak pojęcie o zarządzaniu funduszami publicznymi. To dał mi samorząd. Wykształcenie mi w tym nie przeszkadza. Wykonywany zawód jest tylko pomocą. Mogę uczyć się bycia na większej arenie, ale mam całkiem niezłe podstawy, aby nie dać się oderwać od prawdziwego życia gmin lub powiatów znając ich punkt widzenia i mechanizmy w realnym zarządzaniu. Zarówno w polityce, jak i od strony gospodarczo-finansowej.
RPInfo.pl: Konkurentem bezpośrednio w powiecie wołomińskim jest m.in. Jacek Sasin. Nie ma co ukrywać, że jest to postać o wielkim potencjale wyborczym, co bezpośrednio potwierdziły wyniki wyborów do sejmiku mazowieckiego. Jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, partii aktualnie sprawującej władzę w powiecie. Jak czuje się Pani jako kontrkandydat startujący z listy PSL?

BP: Nie mam z tego powodu kompleksów, choć z dużą pokorą spoglądam na konkurentów, za którymi stoi doświadczenie w wielkiej polityce. Oni też kiedyś zaczynali będąc nieznanymi osobami, a wyborcy dostrzegli ich ówczesne zaangażowanie. Jeżeli chodzi o niektórych, nie stoi za nimi czasami wiedza o samorządach. Inni są zbyt uwarunkowani przez swoje cele i dążenia, jeszcze inni przez dążenia swoich partii. Każdy kandydat ma zalety. Ale ma także i wady. Jeżeli o mnie chodzi, jestem kandydatką z Radzymina. Samo miasto ma olbrzymi potencjał wyborczy i wystarczy tylko, aby się on zjednoczył. Ja mieszkam tu i teraz. Teraz właśnie startuję do parlamentu. Radzymin mógłby mieć własnego posła. Żadna inna społeczność nie zasługuje bardziej, aby zostać wysłuchana i mieć szansę na rozwój i dobrobyt. To tutaj przecież miałabym biuro poselskie, bo tutaj mieszkam. Oczywiście będzie ono otwarte dla wszystkich mieszkańców z dowolnej gminy. Bezpośrednio miałam szansę poznać przez te kilka lat Dąbrówkę, Klembów,... . Nie będę wymieniała, ponieważ mieszkańcy i ich włodarze mogą zaświadczyć, że bywałam nie od miesiąca, ale od lat w bardzo wielu miejscach. I w tych miejscach zawsze będę obecna, gdy zostanę wybrana. Chętnie pojawię się także w nowych, gdy zostanę o to poproszona. A mechanizmy społeczne, swary i problemy są jednak wszędzie podobne i różnią się tylko szczegółami. Jestem otwarta na problemy i nowe wyzwania (uśmiech).
RPInfo.pl: Ma Pani na liście PSL także konkurentów w powiecie i całym województwie. Jak Pani widzi swoje szanse wyborcze z takiego punku widzenia? Czyli konkurencji w PSL na własnej liście?

BP: Lista PSL jest bardzo równa w przeciwieństwie do innych list. Tam osoby z pierwszych stron gazet będą musiały konkurować między sobą. Jak wiadomo mandatów jest tylko dwanaście. Nie wystarczy dla każdego i możemy mieć wiele niespodzianek.
Na mojej liście numerem jeden jest Janusz Piechociński mający olbrzymie doświadczenie w działalności w wielkiej polityce. Jego wiedza o sprawach samorządowych i uznanie społeczeństwa powodują, ze staje się jakby osobą zapewniającą drugi mandat z listy. Jeżeli nie więcej. Pozostałe osoby z tej naszej listy są znane swoim społecznościom lokalnym, ale nie innym. Wynik w dużej mierze zależy od faktu przekonania do siebie swoich własnych wyborców. Naprawdę dużo zależy także od dodatkowego zewnętrznego elektoratu, o który ostatnio staram się zabiegać. Ale prawda jest taka, że gdyby sam tylko Radzymin zapomniał o całkowicie bezsensownej wojnie między wielkim partiami i zagłosował na swojego posła, to by go miał!
Naprawdę wszystko może się zdarzyć. Musimy uwierzyć w siebie. Mamy szansę. Dlaczego ja? A dlaczego nie? Jakoś nikt inny z Radzymina do startu się nie kwapi. To błąd, zdecydowanie przeciwstawiam się takiej biernej postawie, czego wyrazem jest moja kandydatura. Wierzę, że jako posłanka mogłabym mieć wpływ na wiele problemów, z którymi borykają się mieszkańcy naszego regionu. Dlatego mam nadzieję, że mieszkańcy nie tylko docenią moją odwagę, ale i zaufają mi oddając na mnie swój głos.

RPInfo.pl: Kampania bezpośrednia i osobista w terenie - taki model działania widzimy u wielu polityków. I Pani jest widoczna w takim działaniu. Nie tylko w Radzyminie. Ostatnio spotkaliśmy się w Dąbrówce, gdzie wręczała Pani ulotki wyborcze. Jak ogólnie odbiera Pani stosunek ludzi do polityków, w gronie których się właśnie Pani znalazła? Wiadomo, że polityka nie jest postrzegana przez społeczeństwo pozytywnie.

BP: Nie zgadzam się z tym do końca. Na pewno wszyscy są zmęczeni tymi ciągłymi kłótniami, ale czekają też na zainteresowanie polityków. Ludzie w kontakcie bezpośrednim są mili, zadają pytania, co jest bardzo pomocne, jak tylko chce się ich słuchać. Czasami wydaje mi się, że widzą polityka po raz pierwszy, bo tyle mają do powiedzenia. Myślałam, że ludzie będą negatywnie nastawieni z założenia. Oczywiście tacy też się zdarzają, ale często jest tak, że mogłabym przedłużyć rozmowę o godziny! Gdyby nie wór ulotek, który czeka za moimi plecami, bo przecież same się nie rozdadzą. Czasami nawet czuję się nieswojo, gdy przerywam rozmowę. Jak zostanę wybrana, będę miała mniej ulotek, to cieszy! Będę mogła rozmawiać. Rozmowy takie dają naprawdę wiedzę o problemach, które dla ludzi są najważniejsze. Uczestniczę w takiej rozległej kampanii w terenie po raz pierwszy i jest to dla mnie zaskoczeniem, jak sami ludzie mogą pomóc w poszerzeniu punktu widzenia na niektóre sprawy.
Teraz nie wyobrażam sobie kampanii tylko z bilbordów. Problemy są wszędzie i wszędzie czegoś się dowiedziałam. W Dąbrówce, w Klembowie, w Dobczynie, w Nowym i Starym Kraszewie, Siwkach, Józefowie, Chajętach, Woli Rasztowskiej, Załubicach, Słupnie, Chrzęsnem, Zawadach, Lipinkach, Jadowie, Tłuszczu, Wołominie, ...
RPInfo.pl: Przepraszam, że przerwę tę lekcję geografii. Udowodniła Pani już swoje ostatnie podróże (ze śmiechem). Przejdźmy do pytań. Problemy powiatu? Problemy Radzymina?

BP: Teraz to dopiero mogę zacząć wymieniać. Dla przykładu nasz powiat boryka się z wielkim problemem braku dobrych dróg do Warszawy. Drogi lokalne są także wielkim problemem. Jest to sprawa od wielu lat nie załatwiona. Byliśmy blisko, ale ciągle ktoś nas wypychał z kolejki inwestycyjnej. Przez brak dróg tranzytowych firmy nie zakładają u nas swoich filii, lokalnie też nie ma odpowiedniego dojazdu. To przekłada się bezpośrednio na podatki, które wpływają do kasy gmin, a to z kolei przekłada się na brak większych inwestycji. Nie możemy zapomnieć, że więcej firm, to więcej miejsc pracy. To wszystko ma wpływ na komfort naszego życia i na rozwój naszego regionu. Generalnie nie ma się co oszukiwać, ja dróg nie wybuduję, ale mogę lobbować na rzecz ich wybudowania jako poseł. Niedoinwestowanie powiatu wołomińskiego jest znaczące i to w połączeniu z zaszłościami historycznymi jest chyba najważniejszą sprawą.
Powiat otwocki boryka się z podobnymi problemami, więc może zjednoczymy siły i razem uda się przypilnować, aby nasze inwestycje nie wypadały w ostatniej chwili z budżetu jak to miało miejsce już kilka razy!

Odnośnie Radzymina to w ostatnich latach podwoiła się nam liczba mieszkańców. Są to przeważnie młodzi ludzie, którzy założyli rodziny i mają dzieci w wieku szkolnym, a szkół jak na lekarstwo. Dyrektorzy robią co mogą, dzieci chodzą do szkoły na dwie lub trzy zmiany, co nie jest generalnie zdrowe. Ostatnio właśnie spotkaliśmy się w Dąbrówce. Widział Pan przecież tamtejszą salę sportową. Szkoda, że ta nasza nie jest tak doinwestowania, jak tamta. Czas na rozwój, tak aby nasze dzieciaki miały także gdzie bywać po lekcjach. Bo w tej dziedzinie naprawdę nie jest najlepiej. Problemem są jak zawsze pieniądze. Może przy odpowiednim działaniu i poparciu da się radę pieniądze na takie "ludzkie cele" wyszukać.

RPInfo.pl: To nie są wybory lokalne, jak te poprzednie. Zatem problemy Polski?

BP: Dla mnie zawsze priorytetem będzie nasz powiat, ale wiem, że poseł to też problemy Polski i Polaków. Kryzys, który mamy w Europie kładzie się cieniem na naszej gospodarce. Ta kadencja sejmu będzie trudnym czasem dla wszystkich. Zadaniem polityków jest przeprowadzenie naszego kraju jak najbezpieczniej przez ten okres. Dodatkowo nikt tak naprawdę nie wie, ile ten kryzys będzie trwał.
Powinniśmy tworzyć bardziej spójne prawo, a urzędnicy to nie policjanci, którzy czyhają na pomyłkę przedsiębiorców. To są ludzie będący elementem mechanizmu, mającego pomagać. Tworzymy ogromną biurokrację, której od nas nikt nie wymaga. Znam przyczyny jej tworzenia. Znamy je chyba wszyscy.
Dodatkowo dostęp do niskooprocentowanych kredytów to możliwość przetrwania rolników i małych przedsiębiorców. Państwo powinno zapewnić zaplecze i ułatwić współpracę z bankami. Przez wiele lat budownictwo było istotnym elementem dochodu narodowego. Ostatnio z powodu właśnie kryzysu kredytów już tak łatwo się nie dostaje. Nie ma obiegu pieniądza. Nie wpływają podatki. Kółko się zamyka.
A nam wszystkim musi żyć się łatwiej. Nie wiem jeszcze jak to zmienić, ale znam problem i mam pewność, że nie będę osamotniona w próbie jego rozwiązania.
Ważną sprawą jest wykorzystanie źródeł energii odnawialnej. W 2010 roku na Polskę nałożono obowiązek zakupu energii odnawialnej na poziomie 10,4% ogólnej energii, a dla porównania w 2003 roku było takiej 2,65%. Szczególnie powinniśmy się zająć energią wytwarzaną przez spadki rzek lub pozyskiwaną z biogazu powstałego w procesach odprowadzania lub oczyszczania ścieków. Dopóki się tym nie zajmiemy i nie stworzymy koniunktury, będziemy dodatkowo jako kraj płacili wielkie kary finansowe. Trzeba stworzyć mechanizmy ułatwiające i mobilizujące do tworzenia przedsiębiorstw o takim profilu. Także dzięki najnowszym technologiom gminy mogłyby same wytwarzać dochód, a nie tylko czekać na podatki. Radzymin do takich także należy.
Jeśli chodzi o podatki, to oczywiście powinny być na niższym poziomie. Zbyt wysokie hamują gospodarkę, a to szczególnie nie służy rozwojowi kraju. Marzę o niższych podatkach. Marzenia mam piękne.
RPInfo.pl: Dzisiaj obietnice, po wygranych wyborach kompromisy i brak ich realizacji. Ten model już znamy. Co w tej kwestii?

BP: Już zdążyliśmy się nauczyć, że posłowie rzadko dotrzymują obietnic. Wiem o tym. Wiadomo, że trudno jest zrealizować wszystkie obietnice, dlatego zachęcam państwa do dyskusji, co dla nas jest najważniejszą sprawą i tu podaję od razu adres: pakulabozena@poczta.fm. To nie my kandydaci jesteśmy najmądrzejsi. My mamy usłyszeć to, co jest ważne dla ludzi. O tym już wspomniałam wcześniej. W przyszłości zamierzam zrobić własny serwis internetowy i postaram się udzielać odpowiedzi na nim. Będzie łatwiej. Teraz w czasie kampanii trudno jest znaleźć czas nawet na przejrzenie poczty. Na najbardziej ciekawe pytania odpowiem nawet teraz.

RPInfo.pl: To może tak facebookowo dla odpoczynku. Najbardziej intrygująca w historii postać? Ale tylko jedna.

BP: Tutaj akurat jest problem z wyborem, ale jak już muszę wybrać, to nie będę mówić, kto jest najbardziej intrygujący, ale kto miał i ma największy wpływ na Polskę i Polaków. To bez wątpienia błogosławiony Jan Paweł II. Myślę, że żadne uzasadnienie nie będzie dość dobre dla tego człowieka. Wpłynął nie tylko na Polskę, ale i na cały świat.

RPInfo.pl: Na zakończenie: pomysły, które przekonają nas mieszkańców, abyśmy na Panią zagłosowali. Muszę przyznać, że na terenie Radzymina jest Pani najbardziej widoczną w tych wyborach mieszkanką gminy i jednocześnie naszą reprezentantką, ale chcielibyśmy zostać OSOBIŚCIE przekonani.

BP: Ja proponuję posła, który nie będzie obecny u nas tylko 15 sierpnia, ale będzie dostępny dla wszystkich mieszkańców w tygodniu. Każdy będzie mógł przyjść ze swoimi problemami i zostawić wiadomość, gdy mnie nie będzie. Odpowiem. Może specjalna skrzynka pocztowa? Jeszcze nie wiem, ale to kwestia udanych w tym przypadku wyborów. Lepiej nie budować zamków na piasku. Ale biuro poselskie nie będzie w Warszawie tylko w Radzyminie - po raz pierwszy w historii miasta. Czy potrzeba czegoś jeszcze jako rekomendacji?

RPInfo.pl: Tak dla uzupełnienia - lista numer 5 (PSL) - pozycja 21. Pozostaje życzyć powodzenia i trzymamy za słowo po wyborach. Dziękujemy.

BP: Ja też dziękuję. I raz jeszcze zachęcam do głosowania na mnie.

(wywiad przeprowadził Paweł B. Wiśniowski)
KR- ARCHIWUM
Kursy walut
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl
Marbud warsztat